Przepis na moim zdaniem doskonały gulasz wołowy. Jest bardzo aromatyczny i energetyczny. Od czasu do czasu powracam do książek Anny Ciesielskiej i Zasady Pięciu Przemian (zainteresowanych odsyłam tutaj). Właściwie o tej porze roku, mój organizm wręcz domaga się jedzenia natury ocieplającej, a taką właśnie ma wołowina. Wzmacnia śledzionę i żołądek, likwiduje przewlekłe wychłodzenie, osłabienie, wzmacnia energię, krew, kości i ścięgna.
Przepis w całości pochodzi z książki "Filozofia Życia" jako Gulasz wołowy do pierogów ruskich
1kg wołowiny bez kości (pieczeniowa, gulaszowa) pokroić w grubsze plastry (ok. 2cm), zbić tłuczkiem, a następnie pokroić na mniejsze kawałki, posypać 1/3 łyżeczki czarnego pieprzu, 1/2 łyżeczki imbiru, wymieszać, posypać 1 łyżeczką soli i 1/2 łyżeczki vegety, wymieszać.
Odstawić na pół godziny i przygotować warzywa: obrać i drobno pokroić 4 średnie cebule, obrać i zetrzeć na tarce 1 dużą marchewkę oraz obrać trzy duże ząbki czosnku.
Do rondla, w którym będziemy przyrządzać gulasz, wlać:
* 6 łyżek oleju, mocno rozgrzać, wsypać pokrojoną cebulę i zeszklić, dodać startą marchewkę, chwilę podsmażyć
*czosnek przecisnąć przez praskę, dodać 1 liść laurowy, 1 łyżeczkę kolendry mielonej, 1/3 łyżeczki pieprzu cayenne, mieszając lekko podsmażyć
*dodać mięso, mieszając dodać soli do smaku
*łyżkę cytryny, zamieszać
*wlać 1 szklankę czerwonego wytrawnego wina oraz 3 szklanki wrzątku i 1/2 łyżeczki rozmarynu
Zamieszać przykryć i dusić do miękkości (2-3 godziny)
*dodać miodu na czubku łyżeczki, 1 łyżeczkę kminku mielonego
*dosmakować pieprzem
*solą
*zagęścić 1 łyżeczką mąki pszennej rozpuszczonej w 1/4 szklanki zimnej wody, jeszcze chwilę dusić
*można dodać 1/2 szklanki wina lub wrzątku, gdyby sosu było za mało
Jeśli korzystam z przepisów Pani Anny staram się rzeczywiście zachować kolejność smaków. Gulasz polecam, jest wyśmienity. Ja nie dodałam vegety (nie używam) i dodałam od siebie garść ususzonych podgrzybków. Mięso było miękkie, dusiłam je 2 godziny. Smakuje świetnie z kaszą, ziemniakami, pyzami. Pełna dowolność. Uwierzcie mi warto go przyrządzić :)
Zatem pasuje do moich pierogów :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam gulasz wołowy, tylko żałuję że ta wołowina jest tak droga...
A nie wiesz może czemu ma służyć wcześniejsze krojenie wołowiny na plastry i rozbijanie? Ja zawsze od razu kroję w kotkę...Mięso jest po rozbiciu delikatniejsze?
jakkolwiek to zabrzmi, nad zaleceniami Pani Anny się nie zastanawiam, tylko je wykonuję po prostu :) mam do jej przepisów 100% zaufanie
OdpowiedzUsuńmiałam wiele problemów z przyrządzeniem dobrej wołowiny, a robiona według jej przepisów (ma wiele różnych) ZAWSZE wychodzi mięciutka, to rozbicie jej wcześniej z pewnościa ma na to wpływ
pozdrawiam i ciągle marzy mi sie talerz Twoich pierogów !!
jak jadałam mięso to zawsze rozbijałam, tak moja mama zawsze robiła, nie wiem dla mnie te zasady 5 przemian to trochę takie czary mary,
UsuńNo ok, zatem teraz przy najbliższej okazji "walę" w ciemno ;)
Usuńja wołowiny nie jadam, ale uwielbiam kaszę gryczaną mmm
OdpowiedzUsuńNie ma to jak jesienny, aromatyczny gulaszyk ;) Nie jestem szczególnie zainteresowana kpp, bo uważam, że trzeba jadać lokalnie, ale sporo osób chwali sobie :)
OdpowiedzUsuńakurat Anna Ciesielska jest jak najbardziej za kuchnia lokalną, właśnie to mi odpowiada w jej książkach, to takie polskie pięć przemian
UsuńBardzo rzadko jem wołowinę, ale jeśli już, to preferuję właśnie coś w tym rodzaju. Twój gulasz nie dość, że pięknie się tu prezentuje, to jeszcze bez dwu zdań jest pyszny:)
OdpowiedzUsuńkurcze, ale bym dzisiaj zjadła taki na obiad! :)
OdpowiedzUsuńWołowina jest smaczna i zdrowa, a przede wszystkim nie tak tłusta jak wieprzowina. Też lubię eksperymentować, tylko to czekane....swoje musi się podusić, bo inaczej twarda:) Narobiłaś mi smaka na taki gulasz:) O kuchni pięciu przemian słyszałam, podobno niektórzy na niej balast zrzucają:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEch widzę nie tylko na Twoim blogu, ze właśnie nastał czas gulaszy wszelakich. To znak, że jesień już na dobre się zadomowiła :-/ Gulasz zapowiada się pysznie, więc przepis zapisuję :-)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie ! Uwielbiam takie gulasze! :)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie tylko to połączenie z pierogami ruskimi? W jaki sposób połączyć takie syte potrawy?
dlatego ja zrobiłam z kaszą :)
UsuńWygląda na bardzo aromatyczny i esencjonalny:-) Oj zjadłoby się :-) Może tylko zamieniłabym tę gryczaną na jęczmienną, ale to taki drobny szczegół;-) Do pierogów ruskich?
OdpowiedzUsuńtak proponuje autorka, napisałam żeby ewentualnie łatwiej było komuś odnależć przepis
Usuńdla mnie z kaszą każdą jest idealnie
Talerz na bogato! Jeszcze z ta kaszą...mmm pycha!
OdpowiedzUsuńpyszna klasyka w najlepszym wydaniu:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkie gulasze, na pewno twój by mi bardzo smakował :)
OdpowiedzUsuńmam podobne podejście do kuchni 5 przemian ... nie podchodzę "ideologicznie" , a jedynie rozkoszuję się smakiem :)
OdpowiedzUsuńwspaniały gulasz !
ja miałam okres w życiu gdy przestrzegałam tych zasad dość dokładnie, gdy Nina była na diecie bezglutenowej i miała trochę problemów z alergiami, teraz gotuję inaczej, ale to prawda, że smaki czy łączone w kolejności czy nie są super :)
UsuńPyszne danie na jesienny czas.
OdpowiedzUsuńMoże być dla mnie nawet bez pięciu przemian...
dokładnie Amber!
UsuńJak apetycznie wygląda twój gulasz. Do tego gryczana czyli to co uwielbiam. Kaszę to mogę jeść codziennie. Super obiad
OdpowiedzUsuńfakt faktem, pora powrócić do takich pożywnych obiadów!
OdpowiedzUsuńGulasz jest u nas bardzo często ale w tym wydaniu jeszcze nie jedliśmy.
OdpowiedzUsuń