już dawno nie było mięsa, więc pewnie dlatego tak nam smakowało :)
jest to pieczeń robiona po mojemu, czyli .... około kilograma mięsa z szynki nacieram przyprawami (sól, pieprz, tymianek, mielony kminek, dwa przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i trochę majeranku) odstawiam do lodówki na około dwie godziny, następnie obsmażam z obu stron w dużym rondlu, dolewam około dwóch szklanek wody, wrzucam dwa liście laurowe, kilka kulek ziela angielskiego, gałązkę rozmarynu, 7-8 ususzonych podgrzybków, trzy ząbki czosnku, pokrojoną cebulę i jedną również pokrojoną marchewkę (dodatek marchewki zagęści sos i nie trzeba będzie dodawać mąki) przykrywam i duszę około 1,5 do 2 godzin, po dwóch godzinach mięso powinno być już miękkie. Wyjmuję mięso z sosu, wyławiam liście laurowe, ziele angielskie i "kijek" od rozmarynu resztę blenduję, robię to głównie dla dzieci, które wolą sos jednolity, sos próbuję i solę do smaku. Mięso kroję w plastry, wrzucam do sosu i gotowe.
do pieczeni podałam czerwoną kapustę i ziemniaki oraz niedzielny czereśniowy kompot, było całkiem smacznie :)
do pieczeni podałam czerwoną kapustę i ziemniaki oraz niedzielny czereśniowy kompot, było całkiem smacznie :)