no i w końcu upiekłam ... tak długo się przymierzałam, ale udało się ... choć na łopatki mnie nie powaliło, jest całkiem smaczne, przepis znaleziony w
Lawendowym Domu polecam, trzymałam się dokładnie przepisu więc umieszczam tylko link, jedyną zmianą jakiej dokonałam było dodanie odrobiny kurkumy dla poprawy koloru, no i muszę się przyznać, że do ciasta wkradł się zakalec, może dlatego tak się trochę zniechęciłam ... jeśli ktoś też korzystał z przepisu proszę o ewentualne wskazówki, bo chyba jednak coś zrobiłam źle
ps. jeśli chodzi o ten zakalec źle, bo generalnie ciasto pycha, mam tylko trochę wyrzutów, że zjadłam słodkie tak późno wieczorem :)
CUKIEREK ALBO PSIKUS !!
chyba dam im trochę ciasta :)
macie jeszcze jakieś słodycze??
Rozbrajające ostatnie zdjęcie! <3
OdpowiedzUsuńA ciacho wyglada na bardzo apetyczne.
No to może by zrobić podejście do dyniowego chlebka żeby ten zakalec przegonić z pamięci? ;p
OdpowiedzUsuńhmm.. jest to jakiś pomysł :)
Usuńdynia ma to do siebie że uwielbia wywoływać zakalce :P
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od tego, jaka akurat Ci się trafi..
ja nigdy nie miałam problemów z zakalcami, a decydując się na ciasto z dodatkiem surowej dyni, w 90 procent przypadków wychodzi mi zakalec.. dlatego używam puree z upieczonej dyni, które sobie sama robię - wtedy szansa niepowodzenia znacznie się zmniejsza (a smak jest jeszcze lepszy) ;D
widziałam że w tym przepisie jest puree z duszonej dyni, może wyszło Ci zbyt wilgotne?
zresztą, piszesz że wyszedł Ci zakalec, a mi to wcale na zakalec nie wygląda, urok ciast z dynią jest taki, że są mega wilgotne - a ja nie widzę tu żadnej zbitej kluchy :P
świetne ciasto, wcinałabym <3
to moje puree chyba rzeczywiście było za wilgotne, zrobię jeszcze jedno podejście, ale tym razem z upieczonej dyni, dzięki bardzo za wskazówki
Usuń