Z dużą przyjemnością wykonuję ciasta z dodatkiem warzyw. Marchwiowe, buraczane, z ciecierzycy, z fasoli. Zdrowsze wersje wypieków zdecydowanie bardziej do mnie przemawiają, a potrafią być równie pyszne. Za taki wypiek uważam ten. Na przepis natrafiłam w książce "Cukiernia Lidla - Przepisy Pawła Małeckiego". Ciasto nie zawiera warzyw, lecz równie ciekawy i zdrowy dodatek kaszy gryczanej. Polecam, robiłam je z siostrą już dwa razy, dzieciaki wcinały jak szalone. Podaję moje proporcje, gdyż jak zwykle wprowadziłam minimalne zmiany, dodałam mniej cukru, dodatkowy cukier waniliowy zastąpiłam domową esencją waniliową, (robioną z tego przepisu) czekolady deserowe zamieniłam na gorzkie 74%, a śmietankę kremówkę do polewy zamieniłam na mleko.
składniki:
180g kaszy gryczanej
(ugotowanej w 400 ml wody)
5 jajek
150g cukru trzcinowego
120g mąki pszennej tortowej
150g masła
150g czekolady gorzkiej
50g suszonej żurawiny
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
25g orzechów ziemnych solonych grubo posiekanych
(dałam zdecydowanie więcej)
polewa czekoladowa:
50ml mleka
100g czekolady gorzkiej
20g miękkiego masła
dekoracja:
orzechy ziemne solone grubo posiekane
Kaszę gryczaną gotujemy pod przykryciem, na małym ogniu, przez mniej więcej 20-25 minut, do miękkości, odstawiamy do wystudzenia. Po ugotowaniu i ostudzeniu kaszę mielemy przy użyciu maszynki do mielenia lub miksera z ostrymi nożami. W garnku podgrzewamy masło, tak by się rozpuściło.
Odrobiną masła smarujemy formę do pieczenia o wymiarach 30x11 cm (możemy użyć okruszków po biszkoptach do posypania wnętrza formy, ja użyłam wiórków kokosowych). Do rozpuszczonego masła wrzucamy kawałki czekolady, całość podgrzewamy, cały czas mieszając, aż do momentu roztopienia czekolady.
Jajka ubijamy z cukrem trzcinowym na puszystą pianę. Dalej ubijając jajka, stopniowo dodajemy czekoladę z masłem oraz zmiksowaną kaszę. Do ciasta wsypujemy przesianą mąkę oraz proszek do pieczenia. Wszystko dokładnie mieszamy. Na końcu dodajemy posiekaną żurawinę i posiekane orzechy ziemne.
Ciasto przekładamy do formy. Pieczemy w temperaturze 180°C (termoobieg) przez mniej więcej 35-40 minut (do próby suchego patyczka). Zostawiamy do wystygnięcia.
Polewa czekoladowa
Zagotowujemy mleko. Kawałki czekolady wrzucamy do gotującego się mleka, mieszamy do momentu roztopienia się czekolady. Następnie dodajemy miękkie masło. Mieszamy.
Dekoracja
Powierzchnie wystudzonego ciasta możemy wyrównać za pomocą noża. Delikatnie polewamy polewą czekoladową i posypujemy posiekanymi orzechami ziemnymi.
pyszne ciacho!
OdpowiedzUsuńSmacznie ;)
OdpowiedzUsuńJa zamierzam upiec to ciasto jako małą alternatywę dla typowych świątecznych wypieków :)
OdpowiedzUsuńKiedyś jadłam podobne ciasto, było pyszne. No i teraz mam na nie przepis, dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńZ kaszy gryczanej ciasta jeszcze nie robiłam, wygląda apetycznie :) Przepis zapisany, muszę koniecznie spróbować :))
OdpowiedzUsuńJadłam z gryczanej - jest pyszne a gorzką czekoladą na pewno bajeczne!:)
OdpowiedzUsuńmusi być smaczne :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię warzywne ciasta, gryczanego jeszcze nie piekłam, ale wygląda kusząco!
OdpowiedzUsuńTo ciasto też przykuło moją uwagę i też się do niego przymierzam:)
OdpowiedzUsuńOstatnio jadłam brownie na warsztatach z kaszą gryczana i smakowało bosko, choć nie jestem fanką tej kaszy. A w przepisie użyta to palona, czy niepalona?
OdpowiedzUsuńja użyłam niepalonej
Usuńpodoba mi się ten dodatek, i ja muszę zacząć kusić się na takie ciacha! :)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie i te orzeszki na wierzchu :)
Niom, wygląda jak brownie! :)
OdpowiedzUsuńciasto wygląda super, tak soczyście! strasznie chciałam wejść w posiadanie tej właśnie książki lidla, ale spóźniłam się i promocja przepadła :(
OdpowiedzUsuńa jak znajdujesz książkę? mi się bardzo podoba, fajnie ją wydali
OdpowiedzUsuńPiękne :) Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
również mnie to ciasto zaintrygowało w książce lidla. muszę je wreszcie zrobić :)
OdpowiedzUsuńWpraszam się na twoje ciacho bo jeszcze gryczanego nie jadłam. Pozdrawiam przy okazji po sąsiedzku z Poznania :-)
OdpowiedzUsuń