idealny na nadchodzące upały.... a zimą ponoć łagodzi oznaki przeziębienia
zachęcam do zbiorów, to chyba już ostatni dzwonek!
składniki:
około 40 kwiatów czarnego bzu (baldachimów)
1 litr wody
1 kg cukru
1 cytryna (lub 1 łyżeczka kwasku cytrynowego)
Po zebraniu kwiatów rozkładam je na gazety, aby ewentualni mieszkańcy opuścili swe lokum :) Gotuję wodę i mieszam ją z cukrem i wyciśniętą cytryną. Tak przygotowanym gorącym syropem zalewam kwiaty i przykryte odstawiam na 48 godzin. Po tym czasie całość zagotowuję odcedzam i przelewam do słoiczków, pasteryzuję około 15 minut. Gotowe!
musi smakować wybornie :) czekamy więc na przepis :)
OdpowiedzUsuńpiłam jest bosski!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Niespotykany, czekam na przepis!
OdpowiedzUsuńale fajny! jaki ma smak? jeszcze takiego nie piłam, ale kolor ma piękny:)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam nigdy, ale jeśli idealny na lato - może warto się zainteresować?:)
OdpowiedzUsuńwow, tylko pozazdrościć rarytasu :)
OdpowiedzUsuńSuper taki domowy, chyba w końcu wezmę się za niego ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie piłam, z niecierpliwością czekam na przepis :)
OdpowiedzUsuńKojarzy się z dzieciństwem, nie piłam go od tamtego czasu:)
OdpowiedzUsuńnie znam syropu z kwiatów, kiedyś mama robiła z owoców czarnego bzu...oj dawno to było...
OdpowiedzUsuńPyszny i zdrowy, a u Ciebie, do tego bardzo fotogeniczny :)
OdpowiedzUsuńHa! A u nas jeszcze kwiatów nie ma! Czekam, a potem będę produkować - pierwszy raz:)
OdpowiedzUsuńoch jest przepis :) muszę koniecznie wypróbować, Twoje zdjęcia zachęcają do tego :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że sam proces przygotowania tego syropu jest bardziej skomplikowane , a tu proszę ... nic trudnego. A jakie pyszne efekty :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam a też słyszałam o jego zdrowotnych właściwościach:)
OdpowiedzUsuńMoja babcia robiła podobny mi niestety ze wzgledu na mieszkanie w warszawie brakuje bzu nieskazonego spalilami Pozdrawiam cieplo!
OdpowiedzUsuńAle jesteśmy zgrane, też byłam na kwiatobraniu, teraz na kuchennym parapecie dojrzewa baza pod nalewkę bzową. Obyw wyszła, syrop robiłam dwa lata temu, jest świetny!!
OdpowiedzUsuńja na razie tylko róża, za bez się jeszcze nie brałam, ale bardzo jestem ciekawa smaku :) przepiękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńAz chce się zaraz biec po kwiaty bzu.
Już przekwitają...
Nigdy nie próbowałam, a wygląda niemalże jak lemoniada ;))
OdpowiedzUsuńeeeej, ja też chcę! Nigdy takiego nie próbowałam, a korci mnie strasznie! Piękna buteleczka, a zdjęcia jak zwykle cudowne. Ściskam Cię Marta!
OdpowiedzUsuńHyćka!!! Hyczka u innych. Och, jak ja ją lubię! Polecam Ci tez Martuś usmażenie baldachów w cieście naleśnikowym:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!!!
Cudowne zdjęcie. Przypominają mi się wakacje spędzone u Babci na wsi:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Malwinna
oo.. moja mama chyba robi podobny, baardzo dobry jest i zdrowy ;)
OdpowiedzUsuńA ja jakoś chyba nigdy nie próbowałam...Zdjęcie piękne:-)
OdpowiedzUsuńz owoców czarnego bzu robiłam sok i dżem :) syropu z kwiatów nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńi coś mi się zdaje, ze sporo straciłam :)
Chętnie bym pochłonęła szklaneczkę takich pyszności z kwiatów czarnego bzu :-)
OdpowiedzUsuńCo mi chyba wcięło komentarz, w każdym bądź razie powtórzę, że chętnie bym szklaneczkę wypiła na orzeźwienie.
OdpowiedzUsuńMarta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
Dzisiaj dostałam od sąsiadki kwiaty bzu więc i u mnie będzie syropowo:-)
OdpowiedzUsuńNie mam dostępu do tych kwiatków, rosną w parku miałam "zerwać" ale się bałam. Chętnie bym wypił. Tylko zioła piłam.
OdpowiedzUsuń